Najgorsze jest to, że wzięłam ze sobą aparat, ale karta pamięci została w laptopie... Musiałam zadowolić się (i Wy też jesteście do tego zmuszeni) dwoma zdjęciami, które ledwo zmieściły się w pamięci aparatu. Po prostu kiedyś jeszcze będziemy musieli tam pójść! Za to najzabawniejszą i najbardziej niewiarygodną rzeczą jest to, że wiedziałam, że własnie tam pójdziemy! (Nie domyślałam się. Ja to WIEDZIAŁAM!) Skąd? Czasami mam wrażenie, że z K. znamy się już tak dobrze, że potrafimy czytać sobie w myślach nawet, gdy jesteśmy daleko od siebie. Parę dni wcześniej wracałam od K. z uczelni i przeszłam przez budynek Altusa, w którym mieści się hotel, żeby było szybciej. Zawsze, dosłownie przebiegam przez hotel, ale tym razem moją uwagę przykuł kolorowy plakat reklamujący Sky Bar. Ledwo zarejestrowałam tę informację i w sumie wcale o tym nie pamiętałam, ale pomyślałam: "ooo, fajnie". I kiedy w piątek rano K. powiedział, że pojedziemy gdzieś, gdzie jeszcze nie byliśmy i że jest to w centrum Katowic, i fajnie by było, jakbyśmy zdążyli przed zachodem słońca, już wiedziałam, że chodzi o Sky Bar! Oczywiście się do tego nie przyznałam, powiedziałam o tym K. dopiero po dotarciu na miejsce i śmiał się, że zrobienie mi prawdziwej niespodzianki od kilku lat jest prawie niewykonalne.
A czym w ogóle było spowodowane to przesunięcie? Tworząc ten post w walentynkowe popołudnie, siedziałam w pociągu do domu. Wracaliśmy do naszej rodzinnej miejscowości, ponieważ na dziś byliśmy umówieni na... oglądanie mojej wymarzonej sali weselnej! Najlepszy prezent na Walentynki jaki mogliśmy sobie sprawić. Po weekendzie możecie spodziewać się relacji z tej wizyty.
Żeby tego było mało, chcieliśmy jakoś jednak uczcić tę właściwą datę Walentynek, dlatego w piątek wieczorem urządziliśmy sobie mały konkurs na najładniejszą laurkę walentynkową, narysowaną w 20 minut. Moja to ta mniejsza z serduszkiem. K. bardziej się postarał, bo namalował dla mnie cały obrazek! Która bardziej się Wam podoba?
Mam nadzieję, że przyjemnie spędziliście 14. lutego, że był to dzień pełen szacunki, szczęścia i miłości - do Drugiej Połówki, czy to do samej siebie. Napiszcie, jak Wy spędziliście Walentynki. Czy był to dzień dla Was szczególny, inny niż wszystkie, czy zwykły, niczym nie różniący się od innych?
M.
Czyli Walentynki jak najbardziej udane :) I te widoki ze Sky Baru! Wow super :) Świetna 'randka' :)
OdpowiedzUsuńU mnie pisałaś, że w Kato otworzyli nowy Rossmann, jeśli można spytać, to gdzie? ;)
Udane. :)
UsuńNa rogu Sokolskiej i Chorzowskiej, naprzeciwko City Rock. :) Ale to już parę miesięcy temu, jakoś pod koniec zeszłego roku.
A to widziałam :) Myślałam, że jeszcze gdzieś otworzyli :)
UsuńCiekawy wpis :) wpadnij do mnie ;)
OdpowiedzUsuńMy walentynki spędziliśmy jak każdy inny dzień ;-) Widoki ze Sky Baru niesamowite :-) A "Złodziejkę książek" oglądałam kilka dni temu i baaaardzo mi się podobała :-)
OdpowiedzUsuń