czwartek, 3 lipca 2014

Projekt DENKO #4

W czerwcu zużycia kolejnych produktów poszły mi troszkę lepiej - cieszę się, że coraz bardziej systematycznie zużywam zalegające mi kosmetyki i widzę, że faktycznie moja kosmetyczka powoli się zmienia, choć jej dna pewnie jeszcze długo nie zobaczę. Spójrzcie, jakie produkty udało mi się wykończyć w czerwcu.






naprawcza odżywka do włosów z płynną keratyną Schwarzkopf
Nawet lubiłam tę odżywkę. Była to odżywka do spłukiwania, przeznaczona do włosów suchych i zniszczonych, która, według zapewnień producenta, miała dogłębnie odżywić włosy, zapobiec ich łamaniu a także naprawić te już zniszczone pasma. Do tych obietnic podeszłam dosyć sceptycznie i nie oczekiwałam cudów po użyciu odżywki. W składzie odżywki znajdziemy glicerynę, kwas mlekowy, ekstrakty roślinne, argininę, biotynę, pantenol i hydrolizowaną keratynę, czyli wszystko to, co włosy naprawdę lubią. Odżywka była wystarczająco gęsta by nie spływać z włosów, miała piękny, słodki, mleczno-waniliowy zapach i działała... naprawdę nieźle! Włosy po niej były gładkie, dociążone, jakby grubsze w dotyku - byłam zadowolona z tego efektu. Kupiłam ją w angielskim Poundlandzie (wszystko za 1 funt), więc dla takich efektów ta inwestycja była naprawdę opłacalna. Do tej pory nie zwracałam uwagi na drogeryjne produkty od Schwarzkopf, ale ta odżywka mnie zainteresowała i z chęcią poszukam jej na polskich półkach.

szampon zwiększający objętość papaja i bambus Alterra
Kupiła mi go moja mama na moją prośbę, żeby kupiła taki, który ładnie pachnie. I faktycznie miał bardzo ładny zapach - delikatny, owocowy. Miał konsystencję gęstej galaretki, przez co był bardzo wydajny i wystarczył mi na bardzo długo. Dokładnie oczyszczał włosy i skórę głowy, mimo że nie zawiera substancji spieniających i działał zgodnie z obietnicami producenta. Po myciu włosy nabierały naturalnej objętości, były lekko odbite od nasady i efekt ten potrafił utrzymać się przez długie godziny od umycia. Bardzo lubiłam ten szampon i na pewno jeszcze do niego wrócę. Chętnie też wypróbuję inne szampony proponowane przez firmę Alterra. Czy macie wśród nich swoich ulubieńców godnych polecenia?

serum wzmacniające A+E L'Biotica Biovax
Od pierwszego użycia jest to moje ulubione serum do włosów. Serum wzbogacone jest o witaminy A i E, które odpowiedzialne są za utrzymywanie odpowiedniego poziomu nawilżenia włosów, sprawiają, że włosy są bardziej elastyczne, miękkie i sprężyste a także chronią je przed nadmierną utratą wody, łamliwością i promieniowaniem UV. Używałam serum po każdym myciu włosów, na jeszcze wilgotne końcówki lub po myciu, przed wyjściem z domu, żeby ujarzmić odstające włoski a także nadać blasku całej fryzurce. Po użyciu serum, włosy były miękkie, gładkie, lepiej się rozczesywały, ale nie wyglądały na tłuste. Pomogło mi także w walce z rozdwajającymi się końcówkami - tych zepsutych się pozbyłam, ale od kilku miesięcy nie zauważyłam ani jednego rozdwojonego włoska! Dodatkowo serum bardzo ładnie pachnie i ten słodki zapach utrzymuje się na włosach cały dzień. Na pewno kupię jeszcze nie jedną buteleczkę, choć teraz czaję się na jedwab od Green Pharmacy.


ananasowy żel pod prysznic Original Source
O żelach z Original Source mogliście już u mnie przeczytać nie raz, więc wiecie, że nie jest to pierwsze opakowanie tego żelu i też pewnie nie ostatnie. Ananasowy to jeden z ulubionych zapachów żelu Original Source mojego K. a i mnie się najbardziej podoba, więc pewnie jeszcze będzie gościł on w naszej łazience. Aktualnie zabieram się za testowanie żelu-peelingu z tej firmy o miętowym zapachu. Miałyście?

dezodorant Clean Sensation Garnier Mineral
Dezodorant już dawno temu kupiła mi mama, bo pewnie był w promocji. Spośród dezodorantów w sprayu używałam jedynie tych z firmy Rexona, ale cieszę się, że miałam okazję używać ten egzemplarz, bo mimo że teraz używam tylko "kulek", chętnie kiedyś do niego wrócę. Bardzo dobrze zgrał się z naturalnym zapachem mojej skóry, nie zostawiał brzydkich plam na ubraniach a jego przyjemny, kwiatowo-mineralny zapaszek utrzymywał się dzielnie przez cały dzień. Dodatkowo jego opakowanie wyposażone jest w mały, wygodny guziczek, który po zablokowaniu, zapobiega poruszaniu się spustu dezodorantu, dzięki czemu nic nie ma prawa niespodziewanie wydostać się z opakowania.

mineralna emulsja chroniąca przed słońcem 50+ SPF Lirene
Dla takiego bladzioszka jak ja, ten produkt sprawdził się idealnie. Emulsja, mimo zawartości tak wysokich filtrów, miała dosyć lekką konsystencję, stosunkowo szybko się wchłaniała, nie zostawiając na długo białych plam na ciele. Jej formuła bardzo mi odpowiadała, ponieważ po dłużej ekspozycji na słońcu, moja skóra czerwienieje, jest bardzo wrażliwa a często albo zapominam się czymkolwiek posmarować albo robię to w ostatniej chwili przed wyjściem - a właśnie dzięki temu produktowi ochrona skóry w ogóle była możliwa. Po wsmarowaniu kremu, skóra była miękka, nawilżona i gotowa na spotkanie z promieniowaniem UV. Teraz szukam czegoś równie fajnego (albo i fajniejszego) w przystępnej cenie - możecie coś polecić?

krem na dzień i na noc do skóry bardzo suchej, podrażnionej Ziaja
Ten krem trafił do mnie w ramach akcji wymiankowej i mimo, że myślałam, że będzie dla mnie dobry, pokładałam w nim spore nadzieje, to bardzo szybko się zawiodłam, bo kompletnie nie dopasował się do wymagań mojej skóry. Krem był dosyć gęsty, zostawiał nieprzyjemnie tłusty, ale i wodnisty film na skórze, i mimo delikatnych okrężnych ruchów i wklepywania w ogóle nie chciał się wchłaniać! Wszystko za sprawą parafiny już na drugim miejscu składu... Dopiero po czasie zorientowałam się też, że parafina na pewno nie służy mojej cerze - krem okropnie mnie zapchał, zatkał chyba wszystkie pory, przez co później długo męczyłam się z wysypem i kilkoma podskórnymi grudkami. Krem zużyłam do rąk - i tu sprawdził się idealnie, jednak nie takie było jego pierwotne przeznaczenie. Sama na pewno go nie kupię. Był to mój pierwszy krem do twarzy z Ziaji i niestety już się troszkę zraziłam, ale może jesteście w stanie polecić mi coś od nich naprawdę godnego?

Używałyście któryś ze zużytych przeze mnie produktów? Jak wyglądają Wasze czerwcowe zużycia? Pochwalcie się w komentarzach!

17 komentarzy:

  1. Też bardzo lubię serum Biovaxa, najlepsze z jakim miałam do czynienia :)
    Co do kremów z Ziai, prawie wszystkie mają w swoim składzie parafinę. Kremik ogórkowy z tego co kojarzę jej nie miał, ale jest bardzo tłusty, taki na zimę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Serum miałam i jest całkiem fajne. Ja także zdenkowałam właśnie szampon Alterry :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bardzo lubię Alterrę z granatem, ale ogólnie wszystkie się dla mnie rewelacyjnie spisują :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :) Nominowałam Cię do TMI - http://poradyherrbaty.blogspot.com/2014/07/too-much-information.html
    Będzie mi niezmiernie miło jak w wolniejszej chwili odpowiesz na ten TAG :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie ta odżywka gliss kur nie specjalnie przypadła do gustu - maska z tej lini naprawczej była rewelacyjna, ale odzywka jak odżywka - szału nie było.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie używałam żadnego z tych produktów :) Zainteresował mnie szampon z Alterry :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety nie znam żadnego z tych produktów. Gratuluję zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnóstwo produktów, które uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Produkty z Biovaxu są niezmiemsko dobre :) miałam czerwone serum. I bardzo lubię szampony z Alterry, choć tej wersji akurat nie miałam w swoich rękach :) buziaki, dodaję do obserwowanych ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam ten dezodorant Garniera i też go polubiłam, choć gdy kupiłam kolejne opakowanie już nie sprawdzał się tak dobrze :/

    OdpowiedzUsuń
  11. również lubię żele orginal source a najbardziej vanilla&rosebarry :) mam również ten krem ziaji i mam dokładnie to samo zdanie o nim, tłusty,zapycha, teraz stosuje go na ręce i łokcie.
    ps. moja skóra łokci nie była chyba już dawno tak nawilżona ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej!:-) interesujące jest to serum wzmacniające,muszę zainwestować i sprawdzić namoich włoskach:-) wiesz, że dzięki Twojemu denku, zaczęłam do końca zużywać kosmetyki?:-) zmotywowałaś mnie!:-) dziękuję i pozdrawiam!:-P
    Werka O.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę! :D Powodzenia w zużywaniu kolejnych opakowań! :*

      Usuń
  13. Od dawna mam ochotę na to serum do końcówek :) a z rzeczy z Twojego denka mam tylko płyn z OS :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Amazing post<3
    Maybe want follow each other? if yes, just follow me and i follow you back :)
    http://fashionsecrets-oksana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz rozmach :D Mam ten sam żel pod prysznic Orginal Source ale nie odpowiada mi zapach, nie lubię ananasa ;)
    Tymczasem zapraszam do tagu, do którego Cię nominowałam - http://everythingforyourbeauty.blogspot.com/2014/07/tag-moje-blogowe-sekrety.html :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Thanks for checking out my blog, dear:)
    I am your follower on GFC(73)
    Kisses
    http://fashionsecrets-oksana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń